Brytyjska premier wyznaczyła termin, po którym przybywający na Wyspy imigranci unijni nie będą mieli gwarancji pozostania w Wielkiej Brytanii. Jak donosi „Daily Telegraph”, na Wyspach dniem granicznym ma być dzień, w którym Theresa May formalnie uruchomi artykuł pięćdziesiąty Traktatu Lizbońskiego, rozpoczynający proces Brexitu.
„Czerwona linia” Theresy May oznacza, że każdy, kto przyjedzie na Wyspy po dniu, w którym premier ogłosi formalne rozpoczęcie Brexitu, musi liczyć się z tym, że po wyjściu z Unii obejmą go nowe, surowe zasady imigracyjne. „Daily Telegraph” pisze, że chodzi tu o wizy, ale też ograniczenia w dostępie do zasiłków.
Według spekulacji gazety, Theresa May miałaby uruchomić artykuł pięćdziesiąty w połowie przyszłego miesiąca. Dziennik podkreśla, że Unia chciała, aby datą graniczną był moment rzeczywistego wyjścia Londynu ze Wspólnoty, w 2019 roku. Rząd obawia się jednak masowego wzrostu napływu ludzi, którzy chcieliby zdążyć przed upływem tego terminu.
„Jeśli zaczekamy tak długo, przyjedzie do nas połowa Bułgarii i Rumunii” – tłumaczy gazecie jeden z anonimowych rozmówców z kręgów rządowych. Według „Daily Telegraph”, premier May podjęła też decyzję dotyczącą tych przybyszów ze Wspólnoty, którzy już na Wyspach przebywają. Dziennik pisze, że według planów premier, „ich prawa byłyby gwarantowane tak długo, jak brytyjscy obywatele mieszkający w Unii uzyskają podobne zapewnienia”.